W kolejnej odsłonie kwestionariusza InCredibles Janusz Skóra-Cichowski przedstawia EmbeddedSystems.do – startup nagrodzony w finale konkursu HejStartUP za rozwiązanie ESLOG, które dzięki monitorowaniu warunków transportu produktów może skutecznie zapobiegać problemowi marnowania żywności.
ESLOG to ekosystem inteligentnych rejestratorów danych, które dostarczają informacji o rzeczywistych warunkach podróży produktu i pomagają zapobiegać marnowaniu żywności. Czujniki są połączone z chmurą, a dane z urządzeń dostarczają informacji o temperaturze, wilgotności, wstrząsach, a nawet warunkach powietrza, jeśli to konieczne. Dzięki agregacji danych system pokazuje nie tylko, która trasa jest bardziej efektywna, ale który przewoźnik jest niezawodny, co daje informacje umożliwiające podjęcie decyzji o partnerach biznesowych.
Od pomysłu do biznesu – kto i w jakich okolicznościach wpadł na pomysł rozwiązania?
Pomysł granularnego monitorowania żywności jest wynikiem obserwacji rynku oraz wielu lat pracy i zbierania doświadczeń w obszarze technologii. Nasz zespół liderski jest dojrzały, ale chwilę trwało zanim nabraliśmy przekonania, że ESLOG to jest koncepcja, dla której warto podjąć ryzyko.
Jeszcze zanim oficjalnie w sierpniu 2023 r. założyliśmy organizację pod nazwą EmbeddedSystems.do planowaliśmy opracowanie systemu, którego zadaniem będzie wykrywanie procesów gnilnych żywności w oparciu o dane z czujników jakości powietrza. Wcześniej przez prawie dekadę wraz z Piotrem prowadziliśmy dział R&D, realizując projekty technologiczne z zakresu FoodTech i IoT dla czołowych sieci fast-food w USA. To w trakcie tych projektów zauważyliśmy, jak dużo energii, czasu i pieniędzy angażowane jest w zabezpieczanie żywności przed utratą jakości oraz przydatności do spożycia. Utrzymanie ciągłości zimnego łańcucha dostaw żywności jest kluczowe dla zapewnienia bezpieczeństwa konsumentom.
Najistotniejsze dla nas jest to, że problem, który chcemy rozwiązać dotyka każdego. Kto z nas choć raz nie wyrzucił psującego się jedzenia z lodówki? Niby wciąż w terminie, jednak nieświeży zapach i podejrzany wygląd powodują, że produkt ląduje w koszu. To właśnie sposób przechowywania i transportu wpływa na to, że żywność psuje się szybciej, a klient końcowy albo podejmuje ryzyko zjedzenia nieświeżego produktu albo wyrzuca żywność.
Nie znaleźliśmy na rynku efektywnego kosztowo rozwiązania, które pozwalałoby na weryfikację transportu żywności przez użytkownika końcowego. Dostawaliśmy opisy zdarzeń od importerów i producentów żywności, którzy skarżyli się na brak zunifikowanych systemów kontroli transportu, problemy przy przeładunkach czy problem ostatniej mili, kiedy wrażliwe produkty zamiast być umieszczone w lodówce czekają w sklepowych alejkach na obsługę.
Naszym celem jest dostarczenie technologii, która transparentnie przekazuje informację o warunkach transportu produktu końcowemu nabywcy, czyli konsumentowi, który sięga po produkt z lodówki w sklepie. Jednocześnie technologia ta ma być wartością dla dużych firm, gdzie wiele strat można wyeliminować poprzez właściwe zarządzanie i optymalizację procesów logistycznych i magazynowych. Będzie to możliwe dzięki danym, na których chcemy budować naszą przewagę na rynku.
Jakie były kolejne kroki, które umożliwiły jego rozwój aż do powstania startupu?
Jak typowy założyciel startupu pewnego dnia zostawiłem wygodne i stabilne życie zawodowe, zacząłem budować zespół i zaangażowałem się w rozwój tej koncepcji na 120%. Mam ogromne szczęście, bo spotykam na swojej drodze wspaniałych ludzi – jednym z nich jest Piotr Bratoszewski. Znamy się od liceum i nasze drogi od tego czasu się przeplatały naukowo i zawodowo. To z nim zawsze mogłem przedyskutować każdy pomysł i kwestionować szanse na zrealizowanie go.
Obaj jesteśmy inżynierami, nie potrafimy sprzedawać czegoś, co nie istnieje, więc skupiliśmy się na opracowaniu MVP, które pozwoliłoby nam w zdobywaniu nowych partnerów biznesowych i firm chętnych do wspólnego przeprowadzenia pilotażu. W ramach prac badawczo-rozwojowych nad systemem ESLOG powstały cztery warianty etykiety elektronicznej, trzy iteracje aplikacji mobilnej oraz dwie wersje infrastruktury chmurowej, która pozwala na agregację i globalną analizę danych. Do dziś pomysł jest finansowany ze środków własnych założycieli.
Mając na uwadze nasze inżynierskie ograniczenia, dość szybko udało nam się przekonać do wspólnego działania Anię, która ma ogromne doświadczenie w marketingu i doskonale łączy merytoryczną wiedzę z praktycznym doświadczeniem, zdobytym podczas realizacji ponad 100 interdyscyplinarnych projektów. Nasz zespół nie byłby kompletny bez Darka, który od lat jest odpowiedzialny za tworzenie i prowadzenie zespołów sprzedażowych i wspiera naszą organizację w tym zakresie od strony strategicznej i operacyjnej.
Jakie są plany rozwojowe spółki na najbliższe dwa lata?
System ESLOG docelowo ma opierać się na rodzinie czterech etykiet elektronicznych, które mierzą takie parametry, jak temperatura, wilgotność, wstrząsy oraz czwarty – wykrywający procesy gnilne. Poza tym, że konsument może przy pomocy aplikacji na telefonie sprawdzić, czy produkt nie był narażony na anomalię, dane wraz z lokalizacją wysyłane są do chmury, gdzie poddawane są analizie. To na danych chcemy oprzeć w przyszłości model biznesowy spółki.
Ale najpierw skupiamy się na pilotażu i budowaniu relacji z potencjalnymi partnerami. Wyprodukowaliśmy 1500 etykiet elektronicznych, które chcielibyśmy udostępnić partnerom biznesowym i zaprosić ich do pilotażu naszej technologii. Dla nas istotne są realne dane pozyskane w trakcie pilotażu z realnych cykli logistycznych, które będziemy mogli analizować i budować modele numeryczne oraz szkolić algorytmy sztucznej inteligencji, aby na samym końcu tego dwuletniego maratonu stać się dostawcą opartej na naszej technologii usługi pozwalającej optymalizować procesy logistyczne i magazynowe.
Kluczowe jest nawiązanie wartościowych i partnerskich relacji biznesowych z organizacjami otwartymi na wiedzę o swoich problemach i świadomych korzyści, które może przynieść im ESLOG. Chcemy działać z najlepszymi i największymi organizacjami, którym jesteśmy w stanie w relatywnie krótkim czasie pomóc ograniczyć straty i przynieść efektywne korzyści. Wierzymy w ekspansję i globalne działania, więc w najbliższym czasie chcemy się skupić na tym aspekcie.
Na jakie wyzwania cywilizacyjne/społeczne odpowiada rozwiązanie startupu?
Europejczycy na potęgę marnują żywność. Tylko jeden statystyczny Polak w ciągu roku wyrzuca jej ok. 70 kg! Nie przyznajemy się też do błędów ludzkich, takich jak palety stojące w alejkach sklepowych, czy problemy z terminowym rozładunkiem towarów. A żywność jest coraz droższa i trudniej dostępna, bo zmiany klimatyczne wpływają na destabilizację upraw – musimy więc dbać o to, co już wyprodukowaliśmy i nie pozwalać sobie na straty żywności w drodze do konsumentów. Regulacje unijne są naszym sprzymierzeńcem, bo do 2030 r. planowane jest ograniczenie marnowania żywności o 50% w stosunku do stanu obecnego.
Jako startup skupiamy się na ograniczeniu marnowania żywności – to obszar, w którym jesteśmy najbardziej doświadczeni, a każda optymalizacja przyczynia się do wieloaspektowych korzyści społecznych, ekonomicznych i środowiskowych. To nie będzie łatwe, nasz produkt służy do weryfikowania łańcucha dostaw – jest narzędziem, które pozwoli końcowemu konsumentowi jednoznacznie zweryfikować jakość produktu i przydatność do spożycia. Pojawia się więc wiele obaw, że nasze rozwiązanie obnaży słabości istniejących łańcuchów dostaw, że spadnie sprzedaż produktów, które będą w ten sposób monitorowane, wzrosną koszty transportu itp. Jednocześnie wierzymy, że świadomość konsumentów rośnie i ludzie chcą produktów oraz jakości, za którą płacą.
Musimy też dbać o świadomość przedsiębiorców, którzy dzięki naszej technologii i zebranym danym będą mogli nie tylko redukować straty żywności, ale też ograniczać koszty z nimi związane.
Kto jest dla was biznesowym wzorem do naśladowania?
Dążymy do modelu biznesowego, w którym naszą przewagą będą dane wynikające z masowych transportów oraz doradztwo w zakresie wyboru najbezpieczniejszych dla produktów tras. Naszym wzorem są więc najwięksi gracze, którzy monetyzują biznes w oparciu o know-how uzyskane dzięki atrakcyjnym aplikacjom.
W aspekcie sprzedaży wzorem do naśladowania są tacy giganci, jak Spotify czy Netflix, czyli ci, którym udało się zmienić model oparty na zakupach produktów (np. płyt lub kaset) w model oparty na subskrypcji i oferowaniu usługi. Planujemy dokonać podobnej rewolucji w obszarze monitorowania logistyki żywności. Nie zamierzamy sprzedawać etykiet elektronicznych czy płatnej aplikacji, tylko na zasadach subskrypcyjnych oferować usługi monitorowania.
Jakie macie oczekiwania wobec udziału w programie InCredibles?
10 lat pracy na amerykańskim rynku nauczyło nas myślenia o projektach wyłącznie w skali globalnej. InCredibles pozwoli nam dotrzeć do największych producentów i dystrybutorów żywności, którzy mogą najwięcej zyskać w oczach swoich klientów detalicznych dzięki transparentnemu podejściu do transportu produktów. Wizja, która kryła się za systemem ESLOG może także rozwiązywać podobne problemy w innych branżach, np. farmaceutycznej, kosmetycznej, biotechnologicznej czy nawet muzealnej.
Niewątpliwie, aby móc myśleć o dynamicznym rozwoju i ekspansji na skalę globalną ważne dla nas są perspektywy finansowania, kontaktów z inwestorami oraz szansa prezentacji przed czołowymi polskimi venture capitals. Liczymy na to, że dzięki sieci kontaktów oraz doświadczonym mentorom InCredibles, nabierzemy odpowiedniej perspektywy i uporządkujemy setki pomysłów, które mamy w głowach, żeby rozwijać się mądrze, dynamicznie i globalnie.